Feodozja to dla nas najbardziej przereklamowane miejsce na Krymie jakie widzieliśmy. Pełno tu turystów do tego stopnia, że niełatwo jest znaleźć jakikolwiek nocleg, a do zwiedzania w sumie niewiele. Samo miasto nie powaliło nas na kolana, przyroda dookoła również niezachwycająca. Jedynym pozytywem było poznanie czwórki świetnych ludzi z Polski, z którymi potem degustowaliśmy lokalne wysokoprocentowe alkohole, zgodnie z tradycją kraju, w którym byliśmy ;))